Ten post miał być o miłości, ale nie będzie.
Będzie o czymś, co zdarza się częściej, upaja mocno i nami włada tak, że nie wiemy czy znajdujemy się w słoiku z Nutellą czy w ulubionej pizzy. (hawajskiej np)
Oczywiście, jak wiecie, Nutella smakuje najlepiej na początku, bo z każdą łyżką jest coraz gorzej (przesadzam z cukrem, wiem, ale nie o tym teraz). Proszę, dajcie znać, że też jecie ją łyżką, do oporu.
Mam na myśli sytuację, w której wprost uwielbiasz się znajdywać na początku znajomości, ponieważ, gdy pojawia się nowa relacja, pojawia się tajemnica, gorące emocje, nie wiadomo skąd, ponieważ nie znasz tej osoby aż tak bardzo.
Sytuację, w której dostrzegasz kogoś fascynującego na tyle, że mało obchodzi Cię reszta świata, po prostu zajmujesz się wybranym docelowym targetem i zaczynasz o niej myśleć w nadmiarze.
W nadmiarze.
A mamusia nie mówiła, że co za dużo to nie zdrowo?
Walić to. JA CHCE ZJEŚĆ NUTELLĘ I BĘDĘ JĄ JADŁA TYLE ILE MI SIĘ PODOBA, tak lubię mieć wszystko albo nic.
O ile sama Nutella da się zjeść to niekoniecznie nowo poznana osoba...
Tu pociągamy konsekwencje.
Ałć, ałć, ałć.
Bolesny trzask na ziemię, zimny upadek pojawia się większy, gdy wypieramy, że dane uczucie jest BEZ WZAJEMNOŚCI. Jednostronna miłość? Dzwońcie po karetke... żart, nie przyjedzie, bo przecież 2020.
Nie mówcie mi, że nie zakochaliście się w kimś, kto według Was byłby IDEALNY dla Waszych potrzeb i spełniał wszystkie wymogi Waszej listy życzeń, jednak ta osoba, aż trudno mi to napisać... ta wasza idealna osoba.... MIEJ WYJEBANE A BĘDZIE CI DANE.
Miała WYJEBANE, więc BYŁO JEJ DANE!
Niestety, ta osoba miała wyjebane a to jest najsilniejszy afrodyzjak EVER! (No właśnie, szkoda że akurat na Nas)
Zdarzają się przypadki smutniejsze. Obsesja obsesji nie równa.
Może być obsesja, o której nie mówisz innym oraz obsesja, w której obwiniasz osobę o swoje uczucia (lol), maltretujesz ją wiadomościami, spamujesz i złościsz się, gdy ona Ci nie odpisuje, zaczynasz ją wyzywać i wściekać się.
Zamienia się to w stalking i absolutnie zachęcam, abyście tego nie czynili, ponieważ jeszcze bardziej zrażacie osobę do siebie. POWTARZAM. Zrażacie do siebie. Lepiej z klasą, schować dumę do kieszeni i wypłakać swoje, w czterech ścianach, aż w końcu przejdzie.
Nie napastujemy swojego obiektu zainteresowania! Kac murowany.
POŻĄDANIE I PRAGNIENIE MIŁOŚCI
CZYLI UPADEK Z 4 PIĘTRA (dobra może z 10)
Temat rzeka. Inny dla kobiet jak i mężczyzn. Opisywany z perspektywy kobiecej może (ale nie musi) brzmieć tak:
Załóżm,y że jest sobie ładna Pani i ładny Pan. ( Wy to Ładna Pani, pragniecie się zakochać i jest wam jakoś tak pusto, Ładny Pan to randomowy typ, który na chwilkę zamienia się w pragnienie Waszego życia)
Ładna Pani zakochuje się w ładnym Panu. (zauroczenie)
Ładny Pan chce ciałka Ładnej Pani, więc wysyła jej znaki, że LUBI ładną Panią (chociaż to nieprawda), aby dostać to, czego ona jeszcze nie jest gotowa dać.
Ładny Pan zabiera Panią na spacer i rozmawiają przy winie.
Pan stosuje magiczne sztuczki uwodzenia, tak że ładna Pani trochę się nakręca, ale stara zachować pozory. (niby jej nie rusza, ale rusza jak cholera)
Ładny Pan ma doświadczenie w sprawach z Ładnymi Paniami i wie jaki guzik nacisnąć, aby podziałało. (niestety, ładny Pan widzi, że działa na Ładną Panią, bo ma wprawę i jest egoistyczną świnią, przepraszam za wtręt)
Ładna Pani daje się zwieść i na kolejnej x randce jest gotowa to, czego nie była na pierwszej.
Dać.
No i Ładna Pani się daje a co się dzieje z Ładnym Panem?
Traci zainteresowanie.
Co się dzieje z Ładną Panią?
Nie może uwierzyć w co się stało.
Próbuje więc wyprzeć w głowie odrzucenie, bo ma nieskalany obraz Ładnego Pana.
Jej ideał, który ją oczarował, nagle przestaje się odzywać i nie domaga się jej historii życia, nie jest zainteresowany JEJ historią. Niby jest, niby odpisuje, ale to nie jest to samo.
Ładna Pani ma dwie opcje.
SZANOWAĆ SIĘ ALBO SZANOWAĆ SIĘ.
Wybiera szanować się, chociaż jest jeszcze opcja OBSESJA i próba uwodzenia go na nowo.
Zaufajcie mi, to kompletnie nie działa. Choćbyś nie wiem co robiła, ile z siebie dała, jeśli facet traci zainteresowanie, to SZANUJ SIĘ i po prostu się wycofaj z honorem, zamiast robić mu awantury, że zranił Ci wnętrze do trzewi i granic tchu, wybierz opcje wycofaj się.
Nie ma lepszej. Nie wynaleziono lepszego lekarstwa na złamane serce.
AKCJA w systemie WYCOFAJ SIĘ jest tym bezpieczniejsza, że możesz opłakiwać go powoli, w serduszku.
Owszem, możesz jakoś ładnie zakończyć, przyznać mu co czujesz, wyrażasz że czujesz się zraniona, ale szybko odpuszczasz (pokazujesz, że opuszczasz) i odchodzisz.
Potem tym szybciej odpuścisz naprawdę i dostrzeżesz miałkość relacji, aż wybuchniesz śmiechem do siebie po czasie i spalisz buraka od płytkich chwil.
Zauroczenie, pożądanie i obsesja to nie miłość.
Tamta przynosi spokój, bo jesteś rozluźniony, nie udajesz kogoś, kim nie jesteś, nie udajesz lepszego niż jesteś, bo to jaki jesteś wystarczy.
Miłość może być gorąca i płomienna, kiedy trzeb,a ale przy miłości możesz milczeć godzinę, dwie i jest w porządku, możesz BYĆ. Po prostu nudnym byciem, które w miłości wcale nie jest nudne. Nie musi się dziać żeby być. Uczucie jest pełne. Relacja jest pełna.
Tu w obsesji, pożądaniu, mowa o PASJI która jest Ogniem, to emocje które palą DO GRANIC MOŻLIWOŚCI, ale czasem wypalają ci czarną dziurę i zostaje PUSTKA.
ODRZUCENIE BUDUJE JESZCZE WIĘKSZE PRAGNIENIE.
Ach te pragnienia...
Fajnie jak są wzajemne, a co, w końcu żyć nie umierać, jednak dziś mowa o tych jednostronnych, trochę smutniejszych ale też ważnych. Lekcjach. Karmach i innych cęgach.
Comments