top of page
  • Zdjęcie autoraJocelyn

Opowiastka o wyjątkowości i rybim ciastku.


Uwielbiam ryby. Naprawdę kocham. Mógłbym jeść każdy rodzaj rybek.

Nie uwierzysz, ale ja też kocham ryby na słodko. Fuj? Ja ci dam fuj, pycha!


Płetwy lizać, palce liż, jeśli je masz! Ja nie miałem tego szczęścia, ale za to mam inne zalety.

Przede wszystkim wychowałem się wśród ludzi. Moi rodzice mnie adoptowali, a ponieważ jestem geniuszem umysłu, rozumiem to i owo.



Dziś opowiem Wam historie mojego życia.

Zmieniła mnie i może Wam da do myślenia. Kiedyś byłem mały...

Dobra może nie mniejszy niż teraz, ale mały!

Wstydziłem się. Tak dobrze widzisz.

Czułem się wyobcowany, ponieważ nie wyglądałem jak inni.

Moi rodzice wychowali mnie w miłości, ale za to w szkole dali mi popalić.

Zwłaszcza taki Desper, który zawsze śmiał się, że jestem pingwinem i nie wyglądam jak Wy.



Przejdźmy więc do rzeczy!

Rok temu, gdy poszedłem do szkoły dla ludzkich dzieci, wszyscy patrzyli się na mnie jakoś tak ze zdziwieniem. Na początku myślałem, że to miłe zdziwienie.

Moja mama tez się dziwi, jak zjem 3 paczki rybich ciasteczek na raz i potem wystaje mi brzuszek. Ona też otwiera szeroko oczy i potem wybucha śmiechem. Bardzo lubię te jej minę!

Jednak oni nie wybuchali śmiechem. Patrzyli na mnie i po porstu się śmiali.

Tak przynajmniej mi się wydawało i dobrze mi się wydawało.

Gdy podszedłem do tablicy na matmie, zamiast cyfr zacząłem liczyć rybki.

Desper jako pierwszy, zaczął wrzeszczeć że jestem głupi nie czekając na wynik działania.

Ja jednak wiem już dziś, że dobrze liczyłem i mam 5 z matmy, ale wtedy tak się przestraszyłem i zawstydziłem swojej autorskiej metody liczenia na rybkach, że przestałem wierzyć w siebie i w ogóle nie liczyłem.

Moje oceny mocno spadły a Desper miał ku temu uciechę — No i co Pingwinie? Szydził Despererus.

Znowu się trzęsiesz? Po co w ogóle tu jesteś? Odejdź do swoich i nie mieszaj się tu!



Po tych słowach wybiegłem z lekcji do łazienki i zacząłem płakać.

Nie mogłem zrozumieć, dlaczego on mnie nie lubi i dlaczego przestałem liczyć swoim tajnym sposobem na rybkach. Straciłem wszystkie siły i czmychnąłem z lekcji. Nie chciałem oglądać tego Desperka.

Przyszedłem do domu podłamany. Mama od razu to dostrzegła.

-Pipi Tom!

-Pipi Mamo

To nasze tajne hasło, nauczyłem ją trochę mówić po pingwiniemu.

-Tom, co się stało? Jesteś wcześniej!

-Mamo, dlaczego to zrobiłaś? Byłem wściekły na mamę. Nie rozumiałem, dlaczego muszę przebywać wśród ludzi!

-Co zrobiłam kochany? Mama wydawała się zakłopotana.

-Dlaczego mnie adoptowałaś? Po co? Nie widzisz, że tu nie pasuje?

-Och co Ty mówisz! Mama zrobiła podobną minę do tej przy rekordzie ciastek, ale potem posmutniała.


-Tom, kochamy cię i...

-Przecież jestem inny!

-Tak, jesteś i właśnie to...

- I właśnie co?! Krzyczałem.

-Właśnie dlatego jesteś wyjątkowy! Jedyny taki na świecie. Uśmiechnęła się mami.


-Jest w klasie taki Desper i on śmieje się, że nie umiem liczyć.

-Tom przecież Ty jesteś lepszy w liczeniu niż ja! Obruszyła się mama.

-Wiem mamo, ale przestałem, bardzo się denerwuje i on się śmiał z mojej metody rybek.

-Tom, ale przecież ona zawsze działała to, że używasz innego sposobu liczenia, to nie znaczy, że jest on zły!


-ale Desper mówił...

-Dlaczego widzisz w nim autorytet?

-Bo on jest taki pewny siebie. On nie jest Inny.

-Czyżby? Powiedziała mama. Dobrze się mu przyjrzyj i słuchaj między wierszami.

-Co to znaczy słuchać między wierszami?

-To znaczy, patrz na niego ze spokojem i zobacz, co się w nim kryje naprawdę.

-Tak można?

-Pewnie! Czasami mówimy jedno, a myślimy drugie. Ukrywamy to, co czujemy pod spodem, aby się chronić. -Może i Desper czegoś bardzo chroni i ukrywa to pod płaszczem złości?

-Nie wiem! Sam jestem na niego bardzo zły! Przestałem liczyć metodą na rybkę!

- To była dobra metoda, tylko Ty ją potrafisz! Wróć do niej Tom i nie odpowiadaj na zaczepki. Pamiętaj, że jesteś wyjątkowy. Jak Ty będziesz się tak czuł, to inni też to dostrzegą!

-Trochę dużo tych informacji mamo,

-Przecież jesteś geniuszem, zapomniałeś?

-No tak, tak racja.

-No właśnie, to zrób zadanie domowe na rybkach i dzióbek w górę.

-Dobra mamo, Pipi.


Tak też zrobiłem i poczułem się znacznie lepiej.




Następnego dnia poszedłem do szkoły z myślą o tym, że wcale nie zamierzam się bać Despera jednak trochę zmiękły mi nogi, jak zobaczyłem go na przerwie. Postanowiłem wykonać odwrót.

Gdy zacząłem w myśli wyciągać białą flagę rozpaczy, on stanął naprzeciwko mnie ze sztucznym uśmiechem. Otworzył usta, pokazując krzywe zęby z przegrodą na przodzie.

Wow, pomyślałem w duchu. Jak ludzie mogą tym jeść?

W tej samej chwili w głowie pojawiła mi się śmieszna wizja.


Wyobraziłem sobie cały świat i ludzi, którzy muszą myć swoje zęby 3razy dziennie, zrobiło mi się ich trochę żal i ucieszyłem się, że ja nie mam zębów, trochę fantazjując o tym, jaki smak ma truskawkowa pasta do zębów rodziców i czy czasem ją jedzą?


-Z czego się śmiejesz? Zapytał Desper już zupełnie innym tonem.

-Z zębów, wypaliłem, dalej myśląc o truskawkowym smaku.


Nagle to się stało. Musielibyście tam być, aby zobaczyć mój szok. Udziwnienie Despera w szczególności. On cały się zaczerwienił! Zrobił się jakiś taki mniejszy, skurczył się, spojrzał w podłogę.


-Och, co się stało? Spytałem Despera, czując że w magiczny sposób stracił nade mną przewagę.

Śmieszą cię moje zęby? Cały czas patrzył w podłogę. Zdążył policzyć płytki.

-Nie ! Nie Twoje, zdziwiłem się. Ludzi, no bo widzisz, ja nie mam zębów.

I otworzyłem dzióbek, aby mu pokazać.

Desper z niedowierzaniem podszedł bliżej mnie, Zdołał powiedzieć tylko

-Woooow, Tom ale czad! Ja też chcę! Widzisz, ja urodziłem się inny, otworzył się Desper, Emm trochę się wstydzę moich zębów.

-Przynajmniej wiesz, jak smakuje pasta do zębów!

-A chcesz spróbować? Mam w domu pastę owocową i miętową.

-Owocową! Krzyknąłem ożywiony!




Od tej pory Desper nie śmieje się z mojej metody liczenia, odmienił się, gdy doceniłem go za jego inność.

Zrozumiałem tego dnia że każdy z nas jest WYJĄTKOWY, a Ci którzy krzyczą, coś ukrywają lub boją się czegoś.

Spróbowałem pasty od Despera. Miał zapasy.


Zjadłem 2 i pół tubki. Nie próbujcie tego w domu.

Najlepiej w ogóle.


Później cała pościel była w paście i rybich ciasteczkach. Mama weszła i zrobiła szokującą minę.


Taką jak lubię!






39 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page